Ze strony Ministerstwa padła ostatnio bardzo ciekawa propozycja. Mianowicie, chce ono uzależnienia wysokości dodatkowych opłat za pożyczanie od okresu ich trwania.
Wg Ministerstwa Finansów, nowy limit miałby składać się z 2 części. Jedna z nich stanowi 25% całej pożyczonej kwoty, kolejna natomiast 30% rocznej wartości kredytu. Dodatkowym ograniczeniem miałby być zapis, że suma kosztów przy zastosowaniu obu limitów, nie może przekroczyć łącznie 100% całej pożyczki, biorąc pod uwagę pełny okres kredytowania.
Wcześniejsza propozycja Ministerstwa polegała na zmniejszeniu pozaodsetkowych kosztów kredytu do poziomu 50% pełnej wartości. Spotkało to jednak duży sprzeciw ze strony podmiotów udzielających pożyczek długoterminowych, które oddawane są w systemie ratalnym. Wg nich, takie zaostrzenie uderzy właśnie w nich samych, a będzie faworyzowało chwilówki, ponieważ w kwestii kredytów długoterminowych, część opłat może być zmienna i rosnąć wraz z upływem okresu kredytowania.
Z propozycji Ministerstwa Finansów jasno wynika, że ich zadaniem jest zapobieganie lichwie, a właściwie – nakładaniu na klientów zbyt dużych, dodatkowych opłat, które nie są wliczone w kwoty odsetkowe, a w związku z tym – nie obejmuje ich ograniczenie wysokości odsetek, które obecnie stanowi czterokrotność stopy lombardowej NBP.
Mimo, iż resort wziął pod uwagę istotną część argumentów branży kredytowej i zmienił swoje propozycje w stosunku do tych pierwotnych, to pożyczkodawcy oraz banki przyjęły tę propozycję dość chłodno. Twierdzą oni, że dodatkowe opłaty powinny być określone w formie stopy referencyjnej, a rezultatem wprowadzenia zmian Ministerstwa w życie może być wyeliminowanie niektórych podmiotów z rynku i ograniczenie wyboru i możliwości finansowania konsumentom.